wtorek, 24 września 2013

Rozdział 5

Postanowiłam teraz do każdego rozdziału dodawać piosenkę i ta jest do tego .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

   Rano, kiedy się obudziłam poszłam do łazienki ogarnąć się.  Starałam się być cicho, żeby nie obudzić Zayna, ale niestety się nie udało.
- Hej - powiedział i mnie pocałował - Jak ci się spało ?
- Dobrze - odpowiedziałam i też go pocałowałam - Przepraszam cię, ale muszę już iść...
- Myślałem, że spędzimy ten dzień razem.
- Ja też, ale naprawdę muszę już iść. Spotkamy się potem. Przyjdę do ciebie o 19, dobrze ?
- Mhm..
Jeszcze przez chwilę stałam w łazience przed lusterkiem, a potem wzięłam torebkę i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu .
Całe szczęście, że nikogo nie było i mogłam sobie wszystko przemyśleć. Nie mogłam uwierzyć w to, że on mnie kocha. A może on kłamie? Może chce mnie wykorzystać? Cały czas zadawałam sobie te pytania. Wiedziałam, że sama sobie z tym problemem nie poradzę. Zadzwoniłam do Meg i poprosiłam ją, żeby przyjechała. Czekałam około godziny chodząc po pokoju i zastanawiając się, kiedy przyjechała Meg.
- Na reszcie. Już myślałam, że nie przyjedziesz.
- A co takiego się stało, że zaalarmowałaś tak wcześnie?
- Chodzi o mnie i  - zawahałam się przez chwilę - Zayna.
-  Wiedziałam .
- Ale co wiedziałaś?
- Ż e wam się uda. To ja go tutaj ściągnęłam.
- Co zrobiłaś ? - spytałam lekko zdenerwowana.
- Przepraszam...Wiem nie powinnam robić nic za twoimi plecami, ale chciałam dla ciebie jak najlepiej. Przecież [podoba ci się i od dłuższego czasu jesteś w nim zakochana i to chyba po uszy.
- No tak - powiedziałam i przytuliłam ją - Dziękuje....
- Ale chyba nie o tym chciałaś pogadać, prawda ?
- Tak. Mam wątpliwości.
- Wątpliwości ? Chyba żartujesz, nic lepszego nie mogło cię spotkać. Amy on cię naprawdę kocha i chce dla ciebie jak najlepiej. Zapomnij o Jamesie i skoncentruj się na Zaynie .
- Masz rację, tylko boję się, że nam się nie uda. Ja go kocham i bardzo chcę z nim być, ale boję się...
- Nie masz czego - pocieszyła mnie przyjaciółka - Będzie dobrze, zaufaj mi .Przytuliłyśmy się mocno, a ja w duchu dziękowałam, że mam taka przyjaciółkę. Postanowiłam reszta dnia spędzić z Zaynem.  
Meg pomogła mi się wyszykować i zrobiła mi pięknego warkocza. Potem ja pojechałam do hotelu, a Meg o siebie. Szybko weszłam do środka, potem do windy. Wysiadłam z niej i skierowałam się w stronę pokoju. Rano dostałam kartę do pokoju na życzenie mojego chłopaka, więc mogłam sama wejść do środka.
- Cześć. To ja niespodzianka - zawołałam od progu.
- No fajna ta niespodzianka - powiedział Zayn wychodząc z łazienki w samych majtkach - Miałaś być na 19 prawda ?
- Wiesz mogę sobie pójść - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
- Ej gdzie uciekasz - odpowiedział Zayn, złapał mnie i pociągnął   do siebie. Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek. Nie odrywaliśmy się od siebie i w końcu Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko, gdzie położył się obok mnie.
- Mówiłem ci, że jesteś piękna ?
-  Chyba jeszcze nie - odpowiedziałam i znowu go pocałowałam.
- Wiesz zastanawiałem się co z nami będzie jak wyjadę ...
- A co ma być ? Ja za trzy dni lecę do Toma i Kate i będę tam mieszkał przez okres studiów więc będziemy się spotykać.
- Zaraz to gdzie ty będziesz studiować ?
- No jak to gdzie, w Nowym Yorku.
- Chyba mam pomysł - powiedział Zayn podnoszą się - Zamieszkajmy razem w willi, którą dzielę z chłopakami. Mam dużą sypialnię i łazienkę, na pewno się zmieścimy, a i przyda nam się kobieca dłoń.
- Nie wiem czy to dobry pomysł ?
- Bardzo dobry. Spróbujmy chociaż.
- A co na to chłopcy ?
- Ucieszą się. Nalegam...
- No bobrze przekonałeś mnie.
- No to super idziemy to uczcić. Zabieram cię na naszą pierwszą randkę. Daj mi chwilę ubiorę się.
Jak powiedział tak zrobił. Pojechaliśmy do najdroższej restauracji, zjedliśmy cudowna kolację i rozmawialiśmy o naszym wspólnym mieszkaniu. Doszłam do wniosku, że trzeba będzie zmienić kolor ścian w pokoju i meble, a, Zayn się na to zgodził.
   Pojechaliśmy do hotelu po 20. Wysiedliśmy z samochodu i nagle zaczął padać deszcz. Zayn wtedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował... 




 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest długo wyczekiwany rozdział 5. Przepraszam, że dodałam go tak późno, ale nie mogłam się wyrobić. Teraz rozdziały powinny pojawiać się raz w tygodniu ;)
Pozdrawiam 
Aga ♥

Piszcie co sądzicie o nowej piosence .
 

czwartek, 12 września 2013

Rozdział 4



   Nazajutrz obudziłam się późno. Poleżałam jeszcze trochę, a potem wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni był Tom i Kate. Zastałam ich całujących się.
- Yhm , nie przeszkadzam wam - spytałam się.
- No trochę - odpowiedział mój brat.
- Tu jest miejsce publiczne. Możecie się całować w swoim pokoju - zaśmiałam się.
-  W takim razie co chcesz na śniadanie ? Mogę ci zrobić naleśniki, omlet albo tosty. Co wybierasz - spytała mnie Kate ?
- Mogą być naleśniki tylko z czekoladą.
- Słuchaj siostra, planujesz już gdzie będziesz mieszkała jak wyjedziesz na studia?
- Wiesz kochany braciszku myślała, że przyjmiesz mnie pod swój dach, w końcu masz duży dom.  - zażartowałam - A tak naprawdę to myślałam o kupnie jakiegoś małego mieszkanka.
- Ten pierwszy pomysł jest lepszy, nawet mieliśmy ci go zaproponować . Masz u nas pokój i możesz w nim mieszkać, no chyba, że wolisz z jakimś przystojniakiem.
- Daruj sobie te komentarze - burknęłam.
- Przepraszam przesadziłem.
- No raczej. Ale naprawdę mogłabym zamieszkać z wami ?
- Tak - odpowiedziała Kate - Jeśli tylko chcesz.
- No pewnie, że chcę. Nawet nie wiecie jak się cieszę - powiedziałam i ucałowałam Toma i Kate.
Zaczęłam moje śniadanie, kiedy Tom wyszedł z domu.Kate poszła na taras, a ja zadzwoniłam do Meg 
" - No hej. Co u ciebie ?
- Cześć. Wszystko w porządku Przeglądam oferty mieszkań.
- A może wybierzemy się Westfield ?
- Ok , to może za godzinę w Ca'puccino.
- Dobrze, to do zobaczenia. "
Poszłam do siebie wyszykować się. Potem zamówiłam taksówkę i za 45 minut byłam na miejscu.
   Czekałam na Meg popijając latte.
- Hej kochana - przywitała mnie.
- Hej. Dzięki, że przyszłaś.
- Oj nie ma za co .Przesadzasz. No to może pobuszujemy po sklepach.
- No pewnie - powiedziałam i poszłyśmy.
Zakupy zajęły nam 3 godziny. Potem zgłodniałyśmy i poszłyśmy do Nando's .
- James się odzywał ? - spytała Meg.
- Nie i nawet lepiej, bo nie mam ochoty się z nim spotykać Zastanawiam się, czy z nim nie zerwać.
- Nie najgorszy pomysł. A co z Zaynem ?
- A co ma być ?
- No wiesz, myślała, że może zadzwoni albo coś takiego.
- No to źle myślałaś - odpowiedziałam lekko zdenerwowana.
- Amy nie denerwuj się. Chcę dla ciebie dobrze, a Zayn to dobra partia.
- Może masz rację, ale .....
- Cześć.
- Co ty tu robisz James ? - spytałam.
- Jestem na zakupach. A co już nie wolno?
- Daj spokój nie o to mi chodzi. W zasadzie dobrze, że cię widzę. Musimy pogadać. Meg możesz nas zostawić na chwilę samych.
- No pewnie. Pójdę zamówić coś do picia - odpowiedziała i poszła.
- Słuchaj - zaczęłam - ostatnio się kłócimy i nie potrafimy dogadać dlatego uważam, że powinniśmy się rozstać.
- Skoro chcesz - powiedział - Ale wiedz, że cię cały czas kocham i żadem Malik nie odbierze mi ciebie. Cześć.
- O czym ty mówisz ? - Ale już nie uzyskałam odpowiedzi, bo odszedł. Siedziałam przy stoliku zastanawiając się co na myśli miał James. Nagle wyrwał mnie znajomy głos.
-Cześć. Musiałem cię zobaczyć .
To był Zayn. Oniemiałam, ale postanowiłam wszystko wyjaśnić.
- Naprawdę nie wiem co ty tu robisz, ale wiem, że będą z tego same kłopoty. Przyszłam na zakupy z Meg i nie planowałam spotkać tutaj ciebie. Lepiej będzie jak sobie pójdziesz,
- Nigdzie nie pójdę sam. Chcę pogadać, ale nie tutaj.
- Ale nie licz na coś - powiedziałam.
Odszukałam Meg i powiedziałam jej o zajściu. Odniosłam wrażenie, że miała coś wspólnego z przyjazdem Zayna. Wyszłam z centrum i zobaczyłam duży samochód, a za kierownicą mulata. Wsiadłam i odjechaliśmy z piskiem opon. Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Wreszcie podjechaliśmy pod jeden z największych hoteli w Londynie.
- Przyleciałem sam i nie chciałem mieszkać w domu, więc wynająłem pokój.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.
Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do hotelu. Wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na 6 piętro, a za kilka minut znalazłam się w pokoju nr 375. Siadłam na łóżku i czekałam, aż Zayn coś powie. Ale niestety musiałam zacząć pierwsza rozmowę.
- No więc co chciałeś mi powiedzieć ?
- Przepraszam cię za tamto naprawdę, ale podobasz mi się i to bardzo .
- A Perrie ? - spytałam.
- Po wpisie na tt postanowiła sobie ode mnie odpocząć.
- Rozumiem. Przyjechałeś bo nie chcesz być samotny. Tak ?
- Nie. Amy to tylko tak wygląda. Naprawdę coś do ciebie czuję i wiem, że ty do mnie też .
- A niby skąd ?
- Wiem to od dawna, a po za tym z Jamesem ci się nie układa, a z tego co dziś usłyszałem to z nim zerwałaś.
- Słyszałeś naszą rozmowę?
- Tak - odpowiedział i siadł blisko mnie - Dajmy sobie szansę. Proszę cię ....
Nic mu nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go. Przez chwilę nie odrywaliśmy się od siebie. Już dawno nie czułam się taka szczęśliwa.
- Słuchaj - przerwałam ciszę - Mogę na razie u ciebie zostać ?
- No pewnie księżniczko - odpowiedział i zaczął mnie całować.
   Resztę dnia spędziła z Zaynem, a wieczorem postanowiłam nie wracać do domu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto 4 rozdział . Oby Wam się spodobał.
 Komentujcie ;)
Pozdrawiam 
Aga ♥

czwartek, 5 września 2013

Rozdział 3


   Wyrwałam się z jego ramion.
- Zayn zwariowałeś ? Co ty robisz ? - spytałam.
-Chciałem...
- Nie obchodzi mnie co ty chciałeś. Masz dziewczynę. Jesteś z Perrie. Zapomnijmy o tym co się stało. Muszę już iść. Cześć...
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, ale nie oczekiwałam jej zbytnio.
Weszłam do domu,chciałam pogadać z Meg, ale chyba już spała. Poszłam do swojej sypialni i położyłam się spać.
   Nazajutrz obudziłam się dość wcześnie. Wzięłam laptopa i postanowiłam wejść na TT.
Coś napisałam i przy okazji zobaczyłam wpis Zayna. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam :
"Przepraszam za wczoraj poniosło mnie, ale musisz wiedzieć, że mi się podobasz"
Przeczytałam to jakieś 4 razy i postanowiłam jedno : muszę jak najszybciej wyjechać na studia z dala od Jamesa i Zayna. Nie poto zwierzyłam się mu z moich problemów, żeby teraz on mówił mi, że podobam mu się. Zastanawiałam się co zrobić w tej sprawie gdy usłyszałam pukanie. Do pokoju weszła Meg.
- Dobrze,że nie śpisz. O której wczoraj wróciłaś ? - spytała się mnie.
- Przed 12. Czemu pytasz ?
- Martwiłam się o ciebie . Chłopaki odwieźli mnie do domu. Próbowałam dodzwonić się do ciebie, ale nie odbierałaś. Hej wszystko w porządku ? - Meg dopiero teraz zauważyła, że jestem jakaś nieswoja.
- Nie nic nie jest w porządku - powiedziałam i pokazałam jej laptopa. Przez chwilę milczała.
- I co teraz zrobisz ?
- Nie wiem. Najpierw James teraz on. Ja już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Chyba czas wrócić do Londynu. Muszę zacząć szykować się na studia, ty zresztą też.
- Może masz rację. - odpowiedziała Meg.
- Pomyślałam, że mogłybyśmy wyjechać dzisiaj. Nie chciałabym spotkać się z Zaynem.
Posiedziałyśmy jeszcze u mnie i pogadałyśmy, a potem zeszłyśmy do kuchni zrobić sobie jakieś śniadanko. Po południu zaczęłyśmy się pakować, a o 15 pojechałyśmy na lotnisko. Gdy znalazłyśmy się na pokładzie wysłałam sms-a mamie, że już wracam do domu. Potem zaczęłam czytć jakąś książkę, którą miała Meg. Wreszcie dolecieliśmy na miejsce i ku mej radości opuściliśmy samolot.  Zabrałyśmy bagaże, złapałyśmy taksówkę i pojechaliśmy. Najpierw do domu Meg, a potem do mojego.
Otworzyłam mieszkanie i poszłam do kuchni. Na stole zobaczyłam karteczkę :
" Tata i ja wrócimy wieczorem. Tom i Kate pojechali na zakupy.
Buziaki
Mama, Tata, Tom i Kate"
Nie byłam zachwycona tym, że dzisiejszy dzien spędze sama. Ucieszył mnie tylko fakt, że przyjechała narzeczona mojego brata. Strasznie się za nią stęskniłam i liczyłam, że doradzi mi w sprawach sersowych. Wzięłam sobie jogutr z lodówki i poszłam na górę do siebie. Włączyłam muzykę, wzięłam laptopa i położyłam się . Leniuchowałam przez 2 godziny. Potwm doszłam do wniosku, że najwyższy czas się rozpakować. Przy okazji zrobiłam małe pranie i porządek w szafkach. Na obiad zamówiłam sobie pizzę. Jadłam i oglądałam jakiś serial. W pewnej chwili dostałam sms-a :
" Bądz gotowa na 19. Ubierz się ładnie i czekaj na nas. Przyjedziemy po ciebie. Mamy niespodziankę.
T. i K."
Nie wiedziałam o co chodzi, ale przywykłam już do niespodzianek. Nie pozostało mi nic innego jak zacząć się szykować. Zostało mi ponad godzinę, ale nie chciałam się spieszyć.
Założyłam kremowo-brązową sukienkę,włosy rozpuściłam, rzęsy pomalowałam tuszem, a powieki cieniem. Na sam koniec usta musnęłam błyszczykiem. Zeszłam na dół i czekał na mojego brata. Dochodziła 19, gdy usłyszałam klakson. Szybko wyszłam z domu i pobiegłam do samochodu.
- No czesć kochana - przywitała mnie Kate.
- Hej. Stęskniłam się za tobą - odpowiedziałam i cmoknęłam ją w policzek.
- Ślicznie wyglądasz.
- Ty też - odpowiedziałam - Co to za niespodzianka braciszku ? - spytałam.
- Zabieramy cię do restauracji na kolację. Co ty na to ?
- Z wielka przyjemnością, szczególnie w takim towarzystwie.
Resztę podrózy spędzilismy rozmawiając o pobycie W Nowym Yorku . Nie powiedziałam im całej prawdy. Chciałam o tym porozmawiać później z Kate na osobności. Kiedy dotarliśmy na miejsce i zajęliśmy miejsce przy stoliku trawiła się okazja, żeby porozmawiać z Kate sam na sam. Tom wyszedł, bo zadzwonił jego telefon.
- Wiesz - zaczęłam - nie powiedziała wam wszystkiego.
Kate słuchała mnie cierpliwie, a potem przytuliła.
- Wydaje mi się, że zasługujesz na kogoś kto potraktuje cię poważnie. Dobrze zrobiłaś, że wróciłaś od razu do domu.
- Oczym to moje piękne panie rozmawiają ?
Naszą rozmowę przerwał Tom, który już wrócił.
- O babskich sprawach nie musisz wszystkiego wiedzieć - odrzekła Kate.
- Ale Amy to moja siostra martwię sie o nią.
- Nie masz takiej potrzeby. Radzę sobie.
- Skoro tak, to już się nie wtrącam. Ale wydaje mi się, że kelner do nas idzie wybrałyście coś ?
Zamówiłam sobie jakąś makaron z sosem grzybowym.
Resztę wieczoru spędzilismy bardzo przyjemnie i kiedy trzeba było wrcać do domu nie miałam na to najmniejszej ochoty.
   W domu pogadałam jeszcze z rodzicami, bo zdążyli już wrócić, a ja bardzo się za nimi stęskniłam.
 Po 11 poszłam do siebie i położyłam się spać ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest długo wyczekiwany 3 rozdział . Mam nadzieję, że będzie się podobał.
Komentujcie ☺
Aga ♥