czwartek, 12 września 2013

Rozdział 4



   Nazajutrz obudziłam się późno. Poleżałam jeszcze trochę, a potem wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni był Tom i Kate. Zastałam ich całujących się.
- Yhm , nie przeszkadzam wam - spytałam się.
- No trochę - odpowiedział mój brat.
- Tu jest miejsce publiczne. Możecie się całować w swoim pokoju - zaśmiałam się.
-  W takim razie co chcesz na śniadanie ? Mogę ci zrobić naleśniki, omlet albo tosty. Co wybierasz - spytała mnie Kate ?
- Mogą być naleśniki tylko z czekoladą.
- Słuchaj siostra, planujesz już gdzie będziesz mieszkała jak wyjedziesz na studia?
- Wiesz kochany braciszku myślała, że przyjmiesz mnie pod swój dach, w końcu masz duży dom.  - zażartowałam - A tak naprawdę to myślałam o kupnie jakiegoś małego mieszkanka.
- Ten pierwszy pomysł jest lepszy, nawet mieliśmy ci go zaproponować . Masz u nas pokój i możesz w nim mieszkać, no chyba, że wolisz z jakimś przystojniakiem.
- Daruj sobie te komentarze - burknęłam.
- Przepraszam przesadziłem.
- No raczej. Ale naprawdę mogłabym zamieszkać z wami ?
- Tak - odpowiedziała Kate - Jeśli tylko chcesz.
- No pewnie, że chcę. Nawet nie wiecie jak się cieszę - powiedziałam i ucałowałam Toma i Kate.
Zaczęłam moje śniadanie, kiedy Tom wyszedł z domu.Kate poszła na taras, a ja zadzwoniłam do Meg 
" - No hej. Co u ciebie ?
- Cześć. Wszystko w porządku Przeglądam oferty mieszkań.
- A może wybierzemy się Westfield ?
- Ok , to może za godzinę w Ca'puccino.
- Dobrze, to do zobaczenia. "
Poszłam do siebie wyszykować się. Potem zamówiłam taksówkę i za 45 minut byłam na miejscu.
   Czekałam na Meg popijając latte.
- Hej kochana - przywitała mnie.
- Hej. Dzięki, że przyszłaś.
- Oj nie ma za co .Przesadzasz. No to może pobuszujemy po sklepach.
- No pewnie - powiedziałam i poszłyśmy.
Zakupy zajęły nam 3 godziny. Potem zgłodniałyśmy i poszłyśmy do Nando's .
- James się odzywał ? - spytała Meg.
- Nie i nawet lepiej, bo nie mam ochoty się z nim spotykać Zastanawiam się, czy z nim nie zerwać.
- Nie najgorszy pomysł. A co z Zaynem ?
- A co ma być ?
- No wiesz, myślała, że może zadzwoni albo coś takiego.
- No to źle myślałaś - odpowiedziałam lekko zdenerwowana.
- Amy nie denerwuj się. Chcę dla ciebie dobrze, a Zayn to dobra partia.
- Może masz rację, ale .....
- Cześć.
- Co ty tu robisz James ? - spytałam.
- Jestem na zakupach. A co już nie wolno?
- Daj spokój nie o to mi chodzi. W zasadzie dobrze, że cię widzę. Musimy pogadać. Meg możesz nas zostawić na chwilę samych.
- No pewnie. Pójdę zamówić coś do picia - odpowiedziała i poszła.
- Słuchaj - zaczęłam - ostatnio się kłócimy i nie potrafimy dogadać dlatego uważam, że powinniśmy się rozstać.
- Skoro chcesz - powiedział - Ale wiedz, że cię cały czas kocham i żadem Malik nie odbierze mi ciebie. Cześć.
- O czym ty mówisz ? - Ale już nie uzyskałam odpowiedzi, bo odszedł. Siedziałam przy stoliku zastanawiając się co na myśli miał James. Nagle wyrwał mnie znajomy głos.
-Cześć. Musiałem cię zobaczyć .
To był Zayn. Oniemiałam, ale postanowiłam wszystko wyjaśnić.
- Naprawdę nie wiem co ty tu robisz, ale wiem, że będą z tego same kłopoty. Przyszłam na zakupy z Meg i nie planowałam spotkać tutaj ciebie. Lepiej będzie jak sobie pójdziesz,
- Nigdzie nie pójdę sam. Chcę pogadać, ale nie tutaj.
- Ale nie licz na coś - powiedziałam.
Odszukałam Meg i powiedziałam jej o zajściu. Odniosłam wrażenie, że miała coś wspólnego z przyjazdem Zayna. Wyszłam z centrum i zobaczyłam duży samochód, a za kierownicą mulata. Wsiadłam i odjechaliśmy z piskiem opon. Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Wreszcie podjechaliśmy pod jeden z największych hoteli w Londynie.
- Przyleciałem sam i nie chciałem mieszkać w domu, więc wynająłem pokój.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.
Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do hotelu. Wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na 6 piętro, a za kilka minut znalazłam się w pokoju nr 375. Siadłam na łóżku i czekałam, aż Zayn coś powie. Ale niestety musiałam zacząć pierwsza rozmowę.
- No więc co chciałeś mi powiedzieć ?
- Przepraszam cię za tamto naprawdę, ale podobasz mi się i to bardzo .
- A Perrie ? - spytałam.
- Po wpisie na tt postanowiła sobie ode mnie odpocząć.
- Rozumiem. Przyjechałeś bo nie chcesz być samotny. Tak ?
- Nie. Amy to tylko tak wygląda. Naprawdę coś do ciebie czuję i wiem, że ty do mnie też .
- A niby skąd ?
- Wiem to od dawna, a po za tym z Jamesem ci się nie układa, a z tego co dziś usłyszałem to z nim zerwałaś.
- Słyszałeś naszą rozmowę?
- Tak - odpowiedział i siadł blisko mnie - Dajmy sobie szansę. Proszę cię ....
Nic mu nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go. Przez chwilę nie odrywaliśmy się od siebie. Już dawno nie czułam się taka szczęśliwa.
- Słuchaj - przerwałam ciszę - Mogę na razie u ciebie zostać ?
- No pewnie księżniczko - odpowiedział i zaczął mnie całować.
   Resztę dnia spędziła z Zaynem, a wieczorem postanowiłam nie wracać do domu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto 4 rozdział . Oby Wam się spodobał.
 Komentujcie ;)
Pozdrawiam 
Aga ♥

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział. Nie wiem czy wiesz ale mam też 2 blog. Byłam bym Happy jak byś na niego wpadła i skomentowała. http://nobody-said-it-was.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam.
    Pozdrawiam! ;*
    Asiek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER ROZDZIAŁ, CZEKAM NA NASTĘPNE ;***
    Pozdrawiam
    Córeczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) Nie mogę się doczekac następnego :PPPPPP Zapraszam też na mojego bloga : http://1d-mojeopowiadania.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń