- Amy, wstawaj lądujemy. Słyszysz ? - Meg próbowała mnie obudzić.
- Co? - powiedziałam zaspana - Już lądujemy?
-Tak przespałaś całą podróż, ale z drugiej strony to dobrze
bo wreszcie odpoczęłaś.
- W sumie to masz rację - przytaknęłam.
Końcówkę lotu spędziłyśmy w ciszy. Wreszcie, kiedy wylądowaliśmy i odebrałyśmy bagaże włączyłam telefon i zobaczyłam 24
nieodebrane połączenia.
- Meg - powiedziałam - James dzwonił do mnie ponad 20 razy.
Nie wiem czy oddzwaniać?
- Wiesz, on chyba i tak nie odpuści . Może spróbuj....
Posłuchałam przyjaciółki i wybrałam numer.
- Nie odbiera. Tak to próbował się ze mną skontaktować, a teraz
jak.... O wysłał SMS-a. Pisze,że jest zajęty i pogadamy potem.
- Pewnie tak zrobi, ale już
lepiej przestań o nim tyle gadać bo z tego co pamiętam to miałaś od niego
odpocząć. Chodź lepiej złapiemy jakąś taksówkę .
Jak powiedziała Meg tak zrobiłyśmy. Jechałyśmy jakieś 30
minut. Wreszcie dotarłyśmy pod dom mojej siostry i jej chłopaka. Weszłyśmy do
środka. Ja postanowiłam wziąć kąpiel, a Meg poszła się rozpakować.
Koło południa poszłyśmy coś zjeść,a kiedy wróciłyśmy obejrzałyśmy filmy.
Przez najbliższe dni
chodziłyśmy po sklepach i miałyśmy przy tym pełno zabawy. Wyluzowałam się i
zapomniałam o moich problemach.
W sobotę obudziłyśmy
się o 11. Meg zrobiła naleśniki. Jadłyśmy i rozmawiałyśmy.
- Co byś powiedziała na dyskotekę dziś ? - spytałam przyjaciółkę.
- Dobry pomysł, ale najpierw kupimy sobie jakieś ładne
ubrania.
- Ok. Ja pozmywam i możemy iść na zakupy.
W galerii spędziłyśmy 3 godziny. Byłyśmy zadowolone z naszych
udanych zakupów. Ja kupiłam sobie piękną kremowo-czarną sukienkę i czarne
szpilki. Meg natomiast zdecydowała się na złotą sukienkę i czerwone buty.
Wróciłyśmy do domu zadowolone i trochę zmęczone. Powoli
zaczęłyśmy się szykować. O 19 zadzwoniłam po taksówkę i pojechałyśmy. Na miejscu
zamówiłyśmy coś do picia. Meg poprosił do tańca jakiś koleś, a ja siedziałam
przy barze. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. To była Emile. Szybko
odebrałam.
" - Hej.
- No cześć. Amy gdzie jesteście? - spytała.
- W Notting
Hill Arts Club - odpowiedziałam.
- Jak możecie to wyjdźcie na
zewnątrz, będzie tam czekała na Was niespodzianka. Ja już muszę kończyć. Bawcie
się dobrze. A zapomniałabym, jutro przyjedzie Dave. Powinien być koło 14. Na
razie..
- Pa - odpowiedziałam lekko
zdziwiona."
Jaka niespodzianka? Cały czas
się zastanawiałam. W końcu poszłam znaleźć Meg. Było to ciężkie bo w klubie
było strasznie dużo ludzi.
Wreszcie, gdy ją znalazłam
wyprowadziłam ją na zewnątrz. Po 10 minutach pod klub
podjechała czarna limuzyna. Drzwi się otworzyły i ...
- No cześć piękne. Macie ochotę na przejażdżkę ?
To był Harry. Zdziwiło mnie to, bo
mieli byś w trasie koncertowej.
- Ja bardzo chętnie, ale nie wiem jak Meg - odpowiedziałam.
- Czemu nie - powiedziałA Meg i wgramoliła się do limuzyny. W środku
były reszta chłopaków.
Zajęłyśmy sobie miejsca. Ja koło Zayna,
a Meg koło Harry'ego. Chłopaki podali nam picie. Jechaliśmy rozmawiając.
- W ogóle to jak tu się znaleźliście? Mieliście być w Manchesterze ? -
spytałam.
- No tak, ale odwołali koncert, a Emily powiedziała, że przyda wam się
trochę rozrywki. Powiesz Amy co się stało. - spytał Niall.
- A co się miało stać ?
- Emily mówiła, że przyjechałaś odpocząć po tym co się wydarzyło -
odpowiedział Louis.
- Wydaje mi się, że to nie wasz interes - rzuciłam opryskliwie.
- Może przydałaby ci się pomoc z tym całym Jamesem.
- Wiecie co, sama sobie poradzę....
Przerwał mi telefon
" - Słucham ?
- Hej kotku. Przepraszam za tamto. Nie chciałem...
- Dzwonisz dopiero teraz. Daruj sobie.
- Spotkajmy się to ci wytłumaczę na spokojnie. Proszę.
- Nie. Nie spotkamy się. Cześć"
Skończyłam szybko rozmowę i rozłączyłam się.
- Możecie mnie tu wysadzić ? -spytałam - Chcę pobyć sama.
- Skoro chcesz - powiedział Harry.
Limuzyna się zatrzymała, a ja
szybko z niej wysiadłam. Szłam, nie bardzo wiedząc gdzie. Nie znałam tej
okolicy Mimo tego nie zraziłam się. Nie miałam ochoty rozmawiać z nimi o mnie i
Jamesie. Byłam zła na Emily, że powiedziała o wszystkim chłopakom. W pewnej
chwili usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się.
-
Zayn, co ty tu robisz?
-
Nie chciałem, żebyś była sama. Sorry za chłopaków.
-
To nie ich wina tylko Emily.
-
Ona się o ciebie martwi.
-
Ale nie musi mieszać to tego Was.
-
Wiem. W ramach rekompensaty zapraszam cię na kawę albo drinka. Co ty na to ? -
spytał mnie.
-Czemu
nie - odpowiedziałam
Szliśmy
jakieś 20 minut. Wreszcie znaleźliśmy się przed wielkim domem.
-
Mieliśmy iść na drinka ? - spytałam.
-
No i pójdziemy, ale do mnie.
-
Zayn...
-
Nie marudź tylko chodź.
Nie
miałam wyjścia. W środku było bardzo przytulnie, jak na mieszkanie gwiazdy.
Zayn przyniósł mi picie , włączył jakiś film i siadł obok mnie.
O 11 Zayn odwiózł mnie do domu. Na pożegnanie
cmoknęłam go w policzek. Zdziwił się, ale po chwili on zaczął mnie całować
tylko, że namiętnie ....~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest wyczekiwany rozdział 2 .
Pamiętajcie o komentarzach.
Aga ♥
Świetne :D Bardzo fajny rozdział :P Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńUUUUUU. Boska końcówka. Hehe. Pocałunek <3 Super. Pisz szybko kolejny, bo nie wytrzymam. :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Asiek <3
Boski rozdział! Dawaj szybko kolejny ;)
OdpowiedzUsuńhttp://warning-you.blogspot.com/
http://1d-for-ever.blogspot.com/
Jej .! Jaki słodki Zayn .! :D
OdpowiedzUsuńNie dość, że się o nią martwił to za nią poszedł ... i w dodatku zaprosił ją na kawe .! Nie no po prostu ideał *.*
W twoim opowiadaniu po prostu zakochałam się w nim :D
piszesz bardzo fajnie i ciekawie :D
Będę tu często wpadać .! :D
♥♥♥
Zapraszam także do mnie :
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/